Trudno pisać, gdy odchodzą od nas tak Wyjątkowe i Ważne dla Ruchu Osoby, jak Kazia. Czas rozstania jest zawsze cierpki, ale słowa o naszej Kazi, którymi dzielą się z nami Koleżanki i Animatorki są ogromnie ciepłe, dobre i wzruszające.
Kazimierę Michalczak wspominają:
Odeszła na zawsze Kazimiera Michalczak (1942-2023) – znacząca Animatorka, od wielu lat oddana alternatywnej pedagogice Celestyna Freineta. Autorka i współautorka wielu publikacji i książek. Pisała na łamach czasopisma „Freinetowskie Inspiracje”. Jej dorobek pedagogiczny odzwierciedla biogram opublikowany na stronie internetowej PSAPCF.
W jej życiu nie było namiastek. Nie było jej bliskie eksponowanie siebie. Nie liczyły się wyścigi, ani nagrody. Zwyczajna bez nadęcia, uważnie obserwująca nasze wspólne przedsięwzięcia. Zabiegała o jakość pracy Stowarzyszenia, aby ustrzec animatorów przed nadmiernym samozachwytem. W naturalny i bezpośredni sposób sygnalizowała i uzewnętrzniała to, co ją w naszej działalności niepokoiło. Budowała między nami więzi. Czyniła to na różnych etapach rozwoju ruchu. Pamiętała o wszystkich i wszystkim. Gdy kogoś z nas nie mógł uczestniczyć w konferencji, seminarium, otrzymywał od animatorów korespondencyjne pozdrowienia. Inicjatorką tak symbolicznego kontaktu była oczywiście Kazia. Kartki-widokówki rozsyłała po całej Polsce. Ten spontaniczny gest pogłębiał więzi między nami freinetowcami. Wielu z nas ma takie pamiątkowe widokówki i z sentymentem na nie spoglądamy. Mam i ja parę, z różnych zakątków Polski, z wpisem Kazi, do którego dołączali po kolei inni uczestnicy freinetowskich spotkań. W tym swoistym przedsięwzięciu towarzyszyła jej zawsze córka Violleta. Zapewne pragnieniem Kazi była kontynuacja przesyłania kartek przez młodsze pokolenie animatorów. Jednak z czasem kartki zostały wyparte przez wszechobecne social media i komunikatory internetowe, które stwarzają więcej możliwości. Moim zdaniem, one nie odzwierciedlą duszy i bliskiego sercu swoistego i znajomego odręcznego pisma.
Łączyły nas więzi nie tylko na płaszczyźnie alternatywnej edukacji. Ceniłam sobie naszą przyjaźń i szczere wyrażanie myśli, tych unoszących mnie ponad ziemię i tych mniej, pomagających zastanowić się ponownie i zmienić się.
Kazia – uważna i wrażliwa na potrzeby innych nie zostawiła nikogo w potrzebie. To wszystko pozostanie w naszych sercach.
Odeszła…, ale pozostawia trwały ślad w dorobku Stowarzyszenia. Będzie z nami we wszystkich dalszych poczynaniach.
Żegnaj Kaziu…,
Regina Chorn
Z Kazią spotykałyśmy się na zebraniach KZK w latach 1993-1997.
Pamiętam Ją także z Gniezna, Czartorii, Chmielna, Krynicy, RIDEFu w Krakowie i wielu innych spotkań…
Kazia była niezwykle ciepłą osobą, serdeczną, życzliwą, a przy tym bardzo skromną.
Kazia była zawsze tam, gdzie oczekiwano od Niej wsparcia, pomocy, zaangażowania… Była w tym prawdziwa i niezawodna… witająca uśmiechem, otwarta w kontaktach i wspierająca tych, dla których przygoda z pedagogiką Freineta dopiero się zaczynała.
Podziwiałam Jej szczególną więź z córką Violettą i ich wspólne działania na rzecz dzieci i nauczycieli.
Bardzo będzie Jej brakowało w społeczności freinetowskiej.
Żegnaj Kaziu. Pozostaniesz w mojej pamięci.
Ela Lisiecka
„Są chwile i ludzie, których się nie zapomina”.
św. Jan
Droga Kaziu,
Otrzymana informacja o Twoim odejściu położyła się cieniem nie tylko na życiu Twojej najbliższej rodziny, ale również pogrążyła w smutku te wszystkie osoby, z którymi kontaktowałaś się w swoim pracowitym życiu na rzecz krzewienia pedagogiki Celestyna Freineta w polskim i międzynarodowym ruchu freinetowskim.
W mojej pamięci zapisałaś się jako osoba niezwykle skromna, cicha, nie zabiegająca o laury i rozgłos. Kaziu, dziękuję Ci, że byłaś autentyczna, nikogo nie grałaś, a Twoje uważne spojrzenie i ciepły głos podczas kontaktów z Tobą dawały spokój i ukojenie.
Pamięć o Tobie i Twoich bogatych dokonaniach przetrwa w świadomości wszystkich tych osób, które poznały Ciebie w swoim życiu.
Odpoczywaj w pokoju!
Irena Nyckowska
emerytowana animatorka
PSAPCF
„…Nauczycielu, szlachetnie sprzedałeś swą wiedzę…”
Nauczycielu
szlachetność wpisałeś w swe życie
i ciągle z jabłkiem na dłoni
podajesz
wyjaśniasz
prowadzisz
dziś spotkałem Cię znowu
ta słynna jesionka
ciągle niezmienna
i wciąż ta sama
tylko Ty
posiwiały
i trochę zgarbiony
ale błysk w oczach
ten sam
zofia myalska 1996
W życiu jest dobry czas na dorastanie i czas dojrzałości, jest dobry czas zawierania przyjaźni i pielęgnowania tych, które już są. Ale nigdy nie jest za późno aby w tym życiu spotkać CZŁOWIEKA. Dla każdej z nas rozmowa z Kazią niezależnie od stażu pracy nauczycielskiej i pracy w Stowarzyszeniu, rozmowa z NIĄ to było spotkanie z CZŁOWIEKIEM.
I chociaż rozstanie przychodzi zawsze zbyt szybko zapamiętamy wszystkie jasne dni, wskazane proste ścieżki w gąszczu codzienności i radość, że było nam dane odkrywać i widzieć wciąż dalej i głębiej. A w naszych sercach pozostanie jej uśmiech i „błysk w oczach ten sam”…
Kaziu… żegnamy i pamiętamy…
Śmierć jest nieuchronna, ale jej przyjście zawsze zaskakuje. Trudno mi pogodzić się z tym, że Osoby tak wiele znaczącej dla ruchu freinetowskiego w Polsce już z nami nie ma.
Droga Kaziu,
po raz pierwszy spotkałyśmy się w 1993 r. w Otwocku.
Ci, co mieli szczęście bliżej Ciebie poznać zawsze doświadczali uczynności, pomocy i sympatii z Twojej strony. Zdolność do odkrywania znaków czasu, wsparta aktywnością i zaangażowaniem w każdej sprawie, której się podjęłaś, dawała rękojmię bezpieczeństwa i sukcesu.
Nasze freinetowskie poczynania nie byłyby prawdziwe, gdybyś ich nie wspierała. Uczynność, pracowitość, pasja czynienia pedagogicznego dobra
i przyjacielskość w życiu codziennym, to cechy, które powodowały, że grupowało się wokół Ciebie tak wielu tych, u których te właśnie zalety były w wysokiej cenie.
Polskie Stowarzyszenie Animatorów Pedagogiki Celestyna Freineta było Twoim życiem, Twoim światem. Nie było spotkania, rozmowy telefonicznej, w której temat szkoły, uczniów, nauczycieli by się nie pojawił.
Wiele naszych spotkań pozostanie w mojej pamięci, szczególnie to z 1997 r., które wspólnie z Grupą Regionalną zorganizowałaś w Osiecznej.
Droga Kaziu, nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego musimy tu na ziemi się rozstać? Mogę jednak i bardzo chcę Ci podziękować za to, że byłaś w moim życiu. Za wspólnie spędzony czas, niekończące się rozmowy, za Twoją życzliwość, stosunek do drugiego człowieka. Zastanawiałam się, co zawdzięczam Tobie? O co się wzbogaciłam dzięki naszym spotkaniom? Powiem krótko: dobrze mieć taką PRZEWODNICZKĘ. Mam też nadzieję, że tam gdzie teraz jesteś jest Ci dobrze.
Marzena Kędra
Kiedy odczytałam smutną wiadomość o śmierci Kazi, dotarło do mnie , że odchodzą Ludzie, którzy tworzyli Stowarzyszenie od podstaw, którzy kształtowali nasze freinetowskie myślenie, którzy zostawili nam ważne przesłanie – „Zaufajcie dzieciom…”. Kazia na zawsze zostanie w mojej pamięci jako Ta uśmiechnięta, pogodna i dobra, którą poznałam podczas warsztatów na RIDEFie w Krakowie.
Joanna Antczak