Po zakończeniu VII Ogólnopolskiej Konferencji Animatorów Pedagogiki C. Freineta w Warszawie pt. „Miejsce dziecka w pedagogice C. Freineta” czas na wspomnienia i podziękowania.
Tak konferencja została opisana:
Dziękujemy Wam – dziewczyny kochane, za warsztaty pięknie przygotowane.
Podjęłyście serdecznie Urodzinowych gości z Polski całej na trzy dni
I bardzo się napracowałyście, żeby pokazać piękno stolicy
i wiele najważniejszych skarbów w okolicy, a jeszcze setne Urodziny
– Semenowicz Haliny
Jesteście wielkimi bohaterkami czasów pokoju, bo tak jak tamte w Powstaniu
Czasu i życia dla Ojczyzny nie pożałowały.
Tak teraz Anna, Asia, Alicja, Małgosia, Beata, Krystyna, Bożena, Renata, Elżbieta, Zofia,
nie szczędziły czasu ani siły, byśmy my – animatorki zadowolone były.
Jest wielka nadzieja, bo nie wszystkie wspaniałe warszawskie dziewczyny w Powstaniu poległy,
mamy nowe pokolenie – którym, gdy tylko dać poważne, bojowe zadanie,
a one pracowicie odpowiedzą na nie.
Wywiązałyście się wzorowo i na złoty medal wszystkie zasłużyły:
– Ela w przedszkolu nas powitała i razem z Iwoną zajęcia muzyczne zaprezentowała,
A w auli pięknie o życiu Haliny S. opowiedziała.
Ania Zawadzka to dzielna niewiasta,
bo powitała gości zamiast prezydenta miasta
i nad całością czuwała, by konferencja się udała.
Gosia Posłuszna historię Kościoła Świętego Krzyża lepiej od przewodniczki znała
I o tej części Przedmieścia Krakowskiego
mimo zimna okrutnego.
Krysia pod Kolumną Zygmunta na Placu Zamkowym stała
i wszystkim grupom nie tylko o królu Wazie opowiadała
A przy Teatrze Narodowym Beata mnóstwo ciekawostek miała do powiedzenia,
A aparatem Renata utrwalała wszystkie wydarzenia.
Bożena Wilkowska na Starym Rynku na grupy czekała
Jak koneserka o Bazyliszku i innych legendach opowiadała
zaangażowała harcerzy i córkę i syna- ta dzielna warszawska dziewczyna.
A w kuchni przy herbacie i kawie honory domu czyniły Krysia, Zosia i Iwonka
Każda z uśmiechem na twarzy pyszne herbatki i kawy smaczne parzy.
A wieczorem do teatru w pięknych kreacjach u wszystkie panie przybyły,
uśmiechnięte, pod opiekę Michela przekazały
i do domów pospiesznie nocą wracały,
by rano znów z wesołymi buźkami pracować z koleżankami.
Należą się Kochanym Warszawiankom wielkie brawa,
bo udana konferencja to ważna sprawa.
A może i nagrody ministra by się przydały,
by, choć w części ciężką pracę zrekompensowały.
Pamiętam setne urodziny Celestyna Freineta – też w stolicy była feta
Przewodniczącą była Napiórkowska Zosia i na Karolkowej w schronisku świętowaliśmy
i o torcie i eleganckim świecie marzyłyśmy.
A tu już setne urodziny naszej niezapomnianej Haliny,
która pedagogikę Freineta do Polski wprowadziła,
a na pewno z lepszego świata na „swoje dzieci” patrzyła.
Tam jest na pewno zadowolona, bo widzi z góry i słyszy
jak kwitnie zasiane przez Nią zboże, a każda nauczycielka zakręcona
stara się jak Ona myśli Freineta rozwijać i tak z uczniami pracować
by bardziej dzieciom, niż dyrektorom się podobać.
Wciąż nowe idee w książkach Haliny odkrywamy
I inaczej, życzliwiej na dzieci spoglądamy.
Aleksandra – córka Haliny – też razem z nami obchodziła swojej mamy setne urodziny.
I Zosia z Łomży przyjechała i Michel z Francji z filmem o Freinecie
klaskał i bawił się świetnie przy znakomitym muzycznym duecie.
Na stołach potraw regionalnych wachlarz cały
wszystkie podniebienia zadowalały.
Gucio i Duduś na licznych instrumentach grali,
Wesoło nam było na tej dużej Sali.
A grupa z Sierakowic epizody z życia Haliny zainscenizowała
i ogromne brawa dostała.
Irena Owczarzak, 19 września 2010, Warszawa